Nowe gry a problem z datą premiery – to już epidemia admin, April 23, 2024 Gryzła mnie zęzy z godzinę zastanawiania się czy zgłoszenie zawiera oczywiste wyzwania, jak będąc asystentem mogę zaproponować odpowiednią odpowiedź. Należy zacząć od tej potrzebującej nierealizowanego celu. Co więcej, szkoda, że z ograniczeniem do języka polskiego potrzebuję wyczerpującego przetworzenia. Należy zachować optymalne rezultaty. Są najczęściej deklaracją zawieszoną w powietrzu, którą w każdej chwili można ściągnąć z góry i zastąpić nową obietnicą. W branży gamingowej ten proces znamy nie od dziś, a jednak wciąż lwia część graczy i mediów daje się nabrać na ten sam trick. Dlaczego? Jesteśmy zbyt naiwni, a może za głupi, by połączyć przyszłość z wydarzeniami z przeszłości? Osobiście upodobałem sobie nazywać takich ludzi dzbanami bez filtra – bowiem można przelać do nich jakąkolwiek treść, a jej transfer nigdy nie jest oczyszczany z wątpliwych informacji. To oni są winni pompowanych baloników, baniek mylnie traktowanych jako zapowiedź czegoś wyjątkowego? Być może wspólną winę ponoszą w równym stopniu media i ich odbiorcy. Jedni i drudzy powtarzają słowa, bez względu na wcześniejsze doświadczenia. Bo kto nie chciałby, aby ulubiona marka, pięknie wyglądający trailer bądź data premiery były prawdziwe? Cyberpunk 2077 bez bugów, Starfield z 1000 planet, które chce się zwiedzać, Dying Light 2 debiutujące w pierwszym terminie – takie rzeczy mogą być postrzegane tylko oczami wyobraźni. Z reguły kupujemy iluzje, a nie fakty i czas najwyższy przełożyć to na rzeczywistość. Mamy zapewnienia od twórców i od aktorów, że na tę grę nie jesteśmy przygotowani. Że to projekt 2 razy większy od poprzedniej części, bardziej ambitny i rozwijający koncepcje rozgrywki o dodatkowe mechaniki (choćby strzelanie z broni prochowej). A jakże wspaniałemu ogłoszeniu towarzyszy optymistyczna klamra wydawnicza, jakoby debiut wielkiego RPG-a miał nastąpić już w 2024. Gdybym był dzbanem bez filtra, to w tej chwili chwaliłbym studio Warhorse za jeszcze nie gotową grę. Jednak musimy zdać sobie sprawę, że to swoista mina, na którą nie warto wchodzić. Raptem kilka w ciągu 3-4 lat: Spider-Man 2, gry z serii Final Fantasy, Rise of the Ronin i może Dragon’s Dogma 2. A cała reszta megahitów, tych next-genowych przygód, które zapowiadano jak nadejście trzęsienia ziemi, srogo nas zaskoczyła. Pozwólcie, że wypunktuje Wam przykłady gier, gdzie data premiery była tak piękna jak fatamorgana na Saharze. KCD miała w sobie tyle błędów, że Piranha Bytes poczuła ducha rywalizacji. Zwyczajnie trudno traktować poważnie oficjalne informacje od czeskiego zespołu, gdy weźmiemy pod uwagę, że kontynuacja ich “hitu” ma być większa i bardziej rozbudowana. Zapomnijcie o tym, że gra wyjdzie w 2024, a jeśli tak się stanie, to fanów czeka totalna katastrofa. Najważniejsza premiera, kandydat do gry roku – pisze jeden z “dziennikarzy”? Materiały wideo mają wywołać efekt WOW, sprawić, że stracimy głowę i rozsądek. Łatwiej wtedy przyjąć datę premiery jako pewnik i przedstawiać tezy, że to termin nie do ruszenia. A przecież tyle mamy przykładów na to, że twórcy nie należą do podmiotów prawdomównych. Wyjątkowo często zdarza im się zmienić datę, gdy dotyczy to dużych otwartych światów, więc tu filtracja treści jest bardzo wskazana. Na pierwszym trailerze może być 2024, a na drugim już 2025 – tak to działa. Czy jest to kłamstwo ze strony studiów? Z perspektywy czasu uważam, że tak, bo mówimy o oficjalnych ogłoszeniach. Zatem po co ujawniają datę premiery i wszystkie związane z nią atrakcje, nie mając pewności, że dotrzymają słowa? Data premiery i marketingowy bełkot raczej nie są skierowane do graczy. Czego nie robi się dla sławy, prawda? Gry to biznes i z nim wiążą się zagrywki niemoralne, aby osiągać wszystkie cele, zarówno długo przed premierą jak i tuż po niej. Gdyby to ode mnie zależało, nałożyłbym na twórców obowiązek ogłaszania daty premiery i pozostałych informacji z większym rozsądkiem. Bo wiele z tych rzeczy, które nam przekazują, to blaga, a te powinni co najwyżej występować w scenariuszach gier, a nie w poważnych zapowiedziach. Można usprawiedliwić niektóre obsuwy, jak np. Stalkera 2 (trwająca wojna za oknem), ale resztę chyba należałoby zacząć podpinać pod kłamstwa. Cyberpunk 2077